Kiedyś kochałem i wydawało mi się, że jestem kochany… przez Kobietę. Żonę dla ścisłości.
Od tego czasu minęło niemal 20 lat i sporo wody w niejednej rzece upłynęło.
Jak to w życiu… bywały zarówno wzloty, jak i upadki… niestety ostatni spowodował ponadprzeciętny spadek formy, co dało mi do myślenia i zachęciło do przelania swych myśli i emocji związanych z dansko-męskimi relacjami na papier… pardon… ekran…
Wprawdzie z jezyka polskiego na świadectwie maturalnym miałem ledwie ocenę dostateczną (wówczas miernych jeszcze nie było), ale nie o styl się tu przecież rozchodzi… a o emocje i uczucia, których podobno natura mężczyznom dość powszechnie skąpi, a jeśli nawet nie, próżno szukać instrukcji obsługi u rzeczonych… nad czym prawdopodobnie niejedna z pań czasem ręce załamuje, łzę uroniwszy ukradkiem.
Co z mego zamiaru wyjdzie…? Nie wiem… ale chociaż spróbuję…